czereśnie znowu dojrzały, a we mnie chyba chęci do życia coraz więcej i natchnienie powraca. Ostatnie trzy miesiące przepłynęły mi przez palce, tak, że dopiero się zorientowałam, że już właściwie lato. Zbyt wiele rzeczy się na siebie nałożyło, żeby mój mały rozumek zdołał to ogarnąć i taki tego efekt. W każdym razie do pracy już się jako tako przyzwyczaiłam, remont prawie zakończony, kącik krawiecki ujęty w nowym planie domu i nie pozostaje nic innego, jak tylko w końcu wziąć się za szycie. A póki co tylko dużo gadam, co dokumentuje poniższa fotografia.
Sukienka papaverowa - ta, którą zapowiadałam w poprzednim poście.
Następnym razem będzie więcej - obiecuję.
Pozdrawiam
Monika
Świetna kreacja! Powinnaś założyć działalność!
OdpowiedzUsuńdziękuję :) kiedyś na pewno zajmę się szyciem na poważnie, mam nadzieję, że jeszcze w tym roku :)
UsuńTak, o ile wszystko pójdzie zgodnie z planem ;) Sukienka bardzo na plus.
UsuńCoś ostatnio mało Cię tu jest! To pewnie przez... nowe nazwisko i to co się z nim wiąże? Tak czy siak zapraszam po odbiór wyróżnienia na mój blog i zabawę!
OdpowiedzUsuń